Brazen Abbot, Nostradamus i Hughes

Czy ten dział nadaje się, aby pororozmawiać o tym co ludzie z Europe (głownie John L, Mic i Ian) robili po PIP a przed SFTD????

słyszeliście kapelę BRAZEN ABBOT, rock operę NOSTRADAMUS i "From now On" Glenna Hughesa?????

dla mnie pod nieobecnosć Europe to były ulubione rzeczy hard rockowe!!!!

Wprawdzie ten dział, powstał z myślą o rozmowach dotyczących byłych 'Europe'jczyków, ale myśle, że można z powodzeniem przyczepić do niego także różnego rodzaju dyskusję na tematy po części związane z Europe. Czyli np. takie jak ten o zajęciach John, Mic i Ian w czesie przerwy w działalności Europe.

Wracając do tematu, także uważam, że zespoły takie jak Brazen Abbot czy Last Autumn's Dream, bardzo umiejętnie zastępowały nieobecność Europe. Myślę, że są to pozycje, które bez wątpienia powinny się znaleźć w dyskografi każdego miłośnika hard rockowego brzmienia. Od siebie, poleciłbym przedewszystkim płytę "Bad Religion".

A teraz wychodząc odrobinę poza temat, chciałbym wspomnieć o współpracy Hughesa z Turnerem, zatytułowanej "Project". Według mnie było to bardzo dobre połączenie, które zaowocowało całkiem niezłym albumem. A jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Rafael napisał:

A teraz wychodząc odrobinę poza temat, chciałbym wspomnieć o współpracy Hughesa z Turnerem, zatytułowanej "Project". Według mnie było to bardzo dobre połączenie, które zaowocowało całkiem niezłym albumem. A jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Jedynka - REWELACJA (najlepszy kawałek "Heaven misses the angel")
Dwójka - jakoś mnie nie rusza...

Dołączył: 25 Maj 2006 Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów

A ja bardzo lubię Last Autumn's Dream. Tylko nie pytajcie, którą płytę najbardziej. Pierwszą pokochałam całym sercem od pierwszego usłyszenia. Kiedy ją tylko dostałam, to się od niej wręcz uzależniłam i słuchałam jej w kółko. No i niestety tak się to skończyło, że mi się przejadła i zdziebko mnie zasłodziła. Dziś rzadko jej słucham. 'II' natomiast na początku mnie rozczarowała. Zresztą nie tylko mnie. Wszystkie recenzje, jakie czytałam, wieszały na niej psy (i tym razem nie przesadzam Wink

). Ale wraz z upływem czasu lubię ją coraz bardziej, i teraz bardzo dobrze mi się jej słucha. No cóż, pewnie jestem jedyną istotą na świecie, której się ona podoba... 'Winter In Paradise' za to mam od niedawna i trudno mi się jeszcze tak naprawdę wypowiedzieć. Jak narazie podoba mi się chyba najmniej ze wszystkich. Ale może to dlatego, że się spodziewałam czegoś innego. Recenzje, które czytałam, mówiły, że to powrót do świetności, do tego, co było na 1 albumie. Ale dla mnie to coś zupełnie innego. Klimat jest zupełnie inny, taki zimniejszy. No, ale coż, jak zima, to zima Wink

. No i dodatkowo bardzo złe wrażenie robią straszne elektroniczne efekty w "When She's Gone". Ale to na szczęście tylko jeden kawałek. Solówki gitarowe jak zwykle są świetne. Myślę, że jest szansa, że z czasem się do tej płytki bardziej przekonam.

Jedynka podobała mi sie... dwójka - za słodka...