Przygoda z Europe

Zespół znałem, z utworów takich jak "The Final Countdown", "Carrie", "Seven Doors Hotel", juz dawno, dawno temu, ale jakoś nie zagłebiałem się bardziej w twórczość kapeli. Dopiero przed ostatnią Wielkanocą w moje łapki wpadły "Start From The Dark" i "The Final Countdown"... no i sie zaczęło Wink

Szybko polubiłem zespolik i umieściłem w czołówce ulubionych.

Dołączył: 07 Gru 2006 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów

Witam!
Po pierwsze: gratuluję świetnie prowadzonej stronki.

Moja przygoda... Bez oryginalności... W latach 80-tych zachwycił mnie przebój TFC, potem "Carrie". Potem zespół zniknął, a ja o nim zapomniałam...
Dopiero całkiem niedawno kompletując płytę z MP3 do słuchania w samochodzie ponownie zauroczyły mnie tzw. evergreeny, w tym wspomniane wyżej hity Europe. Zauroczona brzmieniem gitary Noruma oraz głosem Tempesta postanowiłam rozejrzeć się za innymi "kawałkami" i teraz mam już prawie całą płytotekę Smile

Nie jestem już młodą nastolatką, dlatego takie typowe "fanowanie" nie jest już dla mnie, ale bardzo chętnie wejdę czasem na tę stronkę i poczytam co nowego u chłopaków, a raczej panów z Europe. A koncert? Też chętnie bym zobaczyła... Niestety termin 31.01 mam już zajęty i nie mogę zjawić się tego dnia w Pradze, ale może kiedyś... może kiedyś jeszcze ich zobaczę na żywo Smile

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Ja podobnie jak większość na początku usłyszałem The final coutdown (było to ledwie ze 2 lata temu). Widziony instynktem ściągnąłem całą płytę - i odkryłem że oprócz tytułowego utworu jest tam sporo dobrej muzyki (zwłasza Rock the night oraz Danger on the track). Idąc za ciosem przesłuchalem ich pierwszą płytę i znalazłem chyba najfajniejszy kawałek wszechczasów - In the future to come. To był chyba przełom... skonczyło się na tym, że mam całą ich dyskografię i znam większość piosenek.

ps. Wiecie, jakie to mile zaskoczenie, kiedy na przeciętnej dyskotece puszczą The final coutdown? Przytrafilo mi się tydzień temu i mialem dobry humor przez cały wieczór Very Happy

Witam serdecznie forumowiczów, jako że to mój pierwszy post.

Cóż, moja historia z Europe sięga roku 1997. Wtedy to, mając 7 lat usłyszałem The Final Countdown na jakiejś składance brata. Zakochałem się w tej piosence, słuchałem codziennie przez dobre 2 tygodnie. Po jakimś czasie zapragnąłem poznać twórczość Szwedów, ale w Polsce niewiele jej było promowanej. Aż tu niespodziewanie na gwiazdkę 1997 roku babcia jakimś cudem dostała kasetę "1982-1992". Moja radość trudna była do opisania. Słuchałem tej kasety naprawdę z 2-3 lata, potem już Europe przestał być moim ulubionym zespołem, zacząłem interesować się kalifornijskim punkiem (szczególnie Offspring, ale też Green Day, Sum41). W sierpniu tego roku zrobiłem sobie dzień wspomnień. Jak 5 lat temu pisałem na forach, co czytałem i... czego słuchałem. Włączyłem tą niezapomnianą kasetę i odkryłem Europe na nowo. "Seven doors hotel", "I'll cry for you", "Yesterday News" ponownie mnie zachwyciły. Już mając internet, większe możliwości, zdobyłem nowe płyty, Start From The Dark i Secret Society, od sierpnia znów uwielbiam Europe Wink

Pozdrawiam serdecznie!

Mam nadzieję że i mnie przyjmiecie do swojego grona> Ja zespół Europe usłyszałam w videotece tak jak wszyscy i piosenka The Final Countdowno stała się moją ulubioną jak później piosenki Rock the Night czy Cerrie. Mam do tej pory zdięcia klasowe gdzie koleżanka z klasy pisała fance Europe - fanka AHA. Plakatów miałam sporo i nawet takie małe rycinki co kiedyś sprzedawali słonecznik prażony i tam były różne karteczki i między innymi był zespół Europe I Joey Tempest.Moim ulubionym muzykiem był klawiszowiec. Niestety nie byłam na koncercie tego zespołu czego do dziś załuje ale obejrzałam relację z tego koncertu tzn fragmenty w jakimś programie( już nie pamiętam jak się nazywał ten program)Ale kiedyś kupiłam sobie kasetę VHS z koncertów Europe w USA i non sttop ją oglądałam. Pozdrawiam gorąco Joasia z Częstochowy